Lekcja z rodzicem

Share

Do tego, że współpraca się opłaca, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. O pożytkach płynących z współdziałania mówimy często na lekcjach wychowawczych, a obserwujemy je podczas różnych przedsięwzięć projektowych, wycieczkowych czy po prostu wychowawczych. Nie sposób dobrze funkcjonować w szkole bez tej umiejętności. Dorośli to wiedzą, dzieci muszą zaobserwować, iż to ma sens i jest opłacalne, a często bywa po prostu i przyjemne. Oczywiście indywidualizm jest zawsze w cenie, frapuje i inspiruje, ale grupa potrafiąca współpracować z innowatorem  w swych szeregach i prekursor ze wsparciem innych – to strzał w dziesiątkę. Sama niejednokrotnie realizując zadania dydaktyczno-wychowawcze, mocno opieram się o fundament współdziałania z drugą osobą, bez porozumienia i współpracy ani rusz.

Szkolny projekt edukacyjny: Lekcja z rodzicem rozpoczęłam kilka lat temu… po tym, jak dojrzałam do myśli, że o powodzeniu w pracy nauczyciela najczęściej decyduje właściwe dobrana kompozycja trzech równoważnych składników, czyli magiczne komponenty trójkąta edukacyjnego: UCZEŃ:RODZIC:NAUCZYCIEL.

Niniejsza świadomość dojrzewała u mnie jakiś czas (to chyba niektórzy nazywają właśnie zbieraniem doświadczenia), a jej początek miał miejsce dawno temu, w czasach praktyk na studiach, potem podczas kontaktów nauczyciel-rodzic-dziecko w pierwszej szkole i w następnej… ale także podczas pewnego spotkania. W słoneczny, jesienny dzień spacerowaliśmy po lesie z uczniami naszej szkoły pod przewodnictwem jednego z rodziców. Wspomnienia o tym, jak to drzewiej z dziećmi bywało, zajęły nas do tego stopnia, iż stały się tematem pierwszego spotkania projektowego. W roli prowadzącego wystąpił wtedy tata jednego z moich byłych wychowanków. Po jakimś czasie odbyły się kolejne zajęcia z rodzicami, na których opowiadali o czasach PRL-u.

Nie da się ukryć, iż niektórzy dorośli posiadają niezwykle cenione przez dydaktyków umiejętności komunikowania się z młodymi. Może po prostu pamiętają, że kiedyś byli dziećmi? Częstokroć mają też w swoim orężu zdolności wyjątkowe i co ważne CHĘĆ, by się nimi podzielić. Z tego też powodu, iż SĄ tacy dorośli, kolejny rok udaje mi się organizować świąteczne wariacje artystyczne, czyli warsztaty kreatywne pod okiem mamy mojej wychowanki. W zeszłym roku wykonała wraz z dziećmi kolorowe zające wielkanocne z flizeliny, pierzaste choinki bożonarodzeniowe, a także poduszki z herbem Rzeszowa, a w tym podczas dwóch zimowych warsztatów –  aniołki z masy solnej, które rozweselały korytarz szkolny  w zimowe dni.

W pierwszym semestrze, na zakończenie zajęć z doradztwa zawodowego zaprosiłam z wizytą do klasy VIII panią prezes firmy budowlanej, która w zeszłym roku prowadziła już warsztaty kulinarne dla goszczących  w naszej szkole dzieci z Mazur oraz moich wychowanków, pięknie krasząc je przy okazji opowieściami o obyczajach i tradycjach Bożego Ciała na Podkarpaciu. Tym razem przybyła wraz z córą (naszą byłą uczennicą) i opowiedziała o swojej firmie, prowadzeniu własnej działalności gospodarczej, formalnościach związanych z założeniem biznesu. Wprowadziła nas także w tajniki pracy „budowlańców” i opowiedziała o kompetencjach kluczowych obowiązujących obecnie  na rynku pracy – oczywiście z zakresu własnej branży.

Wiele nauczyłam się podczas projektu edukacyjnego Lekcja z rodzicem:

  • że dzieci lubią, gdy lekcję prowadzi czasem ktoś inny niż nauczyciel,
  • że niektórzy rodzice mają niezwykły dar kontaktu z młodym człowiekiem i trzeba to po prostu wykorzystać:),
  • że fajnie jest czasem usiąść w ławce naszego podopiecznego i uczyć się od innych,
  • że niektórzy inspirują, bo są charyzmatyczni,
  • że czasem ktoś po takich zajęciach pozostawi w nas trwały ślad.

Jak choćby TEN, który noszę w sobie po finalnym spotkaniu na doradztwie zawodowym z klasą VIII, kiedy na prezentacji przygotowanej przez naszą gościnię znalazł się slajd z radą dla młodych wypowiedzianą niegdyś przez Danutę Szaflarską:

Żeby wybrali zawód, który będą kochać. To jest najważniejsze. Jeżeli się nawet pomylą, to warto jeszcze zmienić. Ja to wiem, bo moja mama była nieszczęśliwa, że była nauczycielką. Marzyła, żeby zostać aktorką. I jej marzenie spełniło się we mnie.

Loading

You may also like...